Wywiad został nakręcony w cześniej. Najprawdopodobniej w Disney Day na Stadionie Narodowym w sali konferencyjnej. Z wywiadu możecie się dowiedzieć jakie plany ma Jorge za 10 lat i jakie miał pierwsze wrażenia w Polsce oraz jego szalone spotkania z fanami. Zapraszam do wywiadu.
Ula Chincz: Witaj w Polsce. Jakie są twoje pierwsze wrażenia?
Jorge Blanco: Pierwsze wrażenie to ludzie na lotnisku. Witały nas tłumy naszych szalonych fanów. Od razu poczuliśmy ich miłość. Więc nie mogę się doczekać koncertu.
U: Jakie są twoje najbardziej szalone spotkania z fanami?
J: Wielu fanów podróżuje za nami po całym świecie. Wydają całe swoje oszczędności, żeby być tam, gdzie my akurat jesteśmy. Przykro nam, kiedy nie możemy pogadać z nimi choćby chwile, bo nie mamy na to czasu, ale jesteśmy im wdzięczni. Doceniamy to, że dają nam całą swoją miłość.
U: Czy macie świadomość jak znani jesteście na całym świecie?
J: Przed sukcesem serialu nigdy nie byłem w Europie. Kiedy przyjechałem tu pierwszy raz wszyscy mnie znali. Choć nigdy tu nie byłem wszyscy krzyczeli moje imię z akcentem, z różnych języków. Myślałem wtedy: ,,nie znam Was, ale super. Dzięki.'' To było szalone. Bardzo miłe uczucie.
U: Jaki jest twój ulubiony fragment koncertu?
J: Najbardziej lubię ten moment, kiedy widzę twarze ludzi. W zależności od oświetlenia mogę obserwować jak nasi widzowie cieszą się z występu. Czasem stawiam sobie wyzwanie związane z rodzicami. Wiesz. Z córkami i matkami jest łatwiej, ale ojcowie przychodzą z taką miną: ,,musiałem tu dziś przyjść z córką'' i na początku wyglądają tak (Jorge pokazuje znudzonego). A ja myśle wtedy: ,,Dorwe Cie. Zobaczysz. Będzie Ci się podobało.'' Kiedy pod koniec koncertu widze, że ojcowie też ruszają się w takt muzyki myśle: ,,O tak.'' Uwielbiam ten moment.
U: A kiedy śpiewasz romantyczną piosenkę wybierasz jedną dziewczynę z widowni i śpiewasz tylko dla niej?
J: Tak. Lubie patrzeć na widownie. Przecież dla nich to robimy.
U: A twoja dziewczyna nie jest zazdrosna?
J: Nie. Ona wykonuje ten sam zawód. Jest aktorką i piosenkarką, więc wszystko rozumie.
U: Fakt, że jesteście w tej samej branży ułatwia Wam życie?
J: Myślę, że tak. Poznaliśmy się w pracy. Możemy pracować razem albo nie, ale oboje rozumiemy branże, w której obracamy się na co dzień.
U: Czasami aktorzy nie mogą się przyznawać, że w prawdziwym życiu mają dziewczyny, bo fanki będą zazdrosne. Jak było w twoim przypadku?
J: Jest wielu fanów, którzy są tak przywiązani do historii z serialu, że mówią: ,,Ale jak to? Musisz być z Tini.'' Ale oni muszą pogodzić się z tym, że życie to inna bajka.
U: Skoro mowa o twoich koleżankach z planu. Trzymacie się razem?
J: Tak. Cały czas. Po czterech latach jesteśmy jak rodzina. Świetnie się znamy, spotykamy się codziennie. Widzę je przy śniadaniu, w pracy. Tak. Wiemy o sobie wszystko. To co dobre i to co złe. Czasem wychodzimy razem na kolacje, a kiedy nagrywaliśmy serial w Argentynie w każdą środę chodziliśmy z chłopakami pograć w piłkę nożną. Dobrze się razem bawimy.
U: Twoje życie jest chyba jak bajka. Czy są jakieś ciemne strony?
J: Ponieważ dużo podróżuje tęsknie za rodziną, za przyjaciółmi i za moimi rzeczami. Tęsknota za domem jest ogromna i brakuje mi meksykańskiego jedzenia. Czasem zjadłbym tacos z pikantnym sosem. Ale są też dobre strony. Dorosłem szybciej. Szybciej nauczyłem się pewnych rzeczy i teraz kiedy wracam do domu to cenię o wiele bardziej fakt, że mogę być z rodziną i ludźmi, których kocham.
U: Kim będzie Jorge za 10 lat?
J: Nie wiem.
J: Nie wiem.
U: A kim chciałbyś być?
J: Chciałbym nadal robić to co robię. Pracować realizując swoje pasje. Tańczyć, śpiewać, grać. Chce spróbować swoich sił na dużym ekranie. Za 10 lat będę miał 33 lata, więc może już się ożenię, może będę miał już jedno dziecko. Nigdy nie wiadomo. Jednym z moich marzeń takim poza pracą jest mieć rodzinę, więc kto wie.
U: Twoje fanki umrą z rozpaczy.
J: Cóż. Takie jest życie.
U: Dziękuje za rozmowę. Miłego koncertu.
J: Dziękuję. Było mi miło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz